To jest mój prywatny blog, na którym od czasu do czasu może coś napiszę. Coś o lataniu, z punktu widzenia amatora. Głównie o lotach VLOS – czyli w zasięgu wzroku, które i tak dają nam niesamowite możliwości zobaczenia tego, co poza zasięgiem wzroku.

Od (zaawansowanego) amatora, dla amatorów.

Pomysł powstał, ponieważ krążąc po różnych facebookowych grupach i sponsorowanych youtubowych filmach, odnoszę wrażenie, że „coraz więcej amatorów pcha się do tej zabawy”. I mam nadzieję, że coraz więcej osób chce to robić świadomie i w miarę legalnie. Przy czym nie mam niczego złego na myśli pisząc „amator”. Sam na tym nie zarabiam, i jestem jak najbardziej amatorem (pomimo tego, że mam ŚK, wiem jak przylutować kable do regli czy skonfigurować er9x na moim starym Turnigy).

Tu mogę spokojnie wyrazić swoje zdanie i nikomu nic do tego 🙂 Jeśli gdzieś się mylę, sprostujcie mnie.

Przede wszystkim nie boję się czytać ustaw i rozporządzeń, prawo lotnicze jest dla mnie interesujące, tak samo jak budowa bezzałogowców oraz fotografia. Na życie zarabiam zupełnie inaczej, to tylko hobby, a ponieważ szanuję swoje pieniądze, to wolę wiedzieć co kupuję i jak tego użyję.

Obecnie mam kilka dronów – przede wszystkim to dwuletni Mavic Air, do tego kilka mniejszych fpv do zabawy oraz jeden prawie dwukilogramowy quadcopter własnej konstrukcji – z drukarki 3d i to od niego zacząłem zabawę 5 lat temu.

I to w zasadzie tyle… zdjęcia robię głównie dla siebie (rzadko coś publikuję), zdjęcia z ziemi wciąż wychodzą mi lepiej niż z powietrza, w filmach zaledwie raczkuję, więc wiele treści tu nie będzie. Będą natomiast pewne spostrzeżenia i postaram się w wolnych chwilach obalić pewne mity. Szczególnie te dotyczące nadchodzących przepisów, bo sprzedawcy dronów jakoś o nich milczą…